czwartek, 30 marca 2017
O MIEJSCU, W KTÓRYM ZAWSZE MOŻESZ SIĘ SCHOWAĆ.
Kiedy byłam małą dziewczynką
miałam swój świat, zamknięty dla dorosłych świat dziecięcych marzeń.
Mały różowy domek, cieplutkie puszyste przytulisko. Ganek z kwiatami,
drzwi z wejściem dla kota i małymi okienkami z białymi firankami. Kiedy
byłam smutna, siadałam na ganku i rozmawiałam z…..no właśnie z kim
rozmawiałam? Chyba z aniołami, w malutkich ciałkach dzieci z loczkami,
grubymi nóżkami, jak dzisiejsze aniołki ze sklepu z pamiątkami.
Mama mówiła wtedy do taty: „zobacz, ona znowu mówi do siebie”, a tata na
to: „a do kogo ma mówić jak jest tu sama”. Ale ja nigdy nie byłam sama,
otaczała mnie grupa moich przyjaciół i jest tak do dzisiaj.
Zachęcam Cię, droga Mario do stworzenia w swoim umyśle takiego miejsca, w
którym znajdziesz schronienie w razie kiedy będziesz smutna, zagubiona
lub zraniona. Stwórz je, żeby przeczekać gorsze dni. Może to być dom
Twoich marzeń, może to być słoneczna polana w środku lasu. Może to być
piękna plaża na lazurowym wybrzeżu lub dom na wsi, taki jak u babci,
gdzie świat pachnie szarlotką. Zamykasz oczy na kilka chwil i jesteś w
krainie swoich marzeń.
Ja chodzę wtedy po łące pełnej pięknych polnych kwiatów. mam na sobie
wygodny strój, czyli jeansy i flanelową koszulę no i oczywiście bose
nogi, żeby lepiej czuć kontakt z ziemią. Obok mnie biegnie lablador
biszkoptowej maści (mój ukochany pies to berneńczyk, chyba nie byłby
zazdrosny o tego labradora), wszystko dzieje się jak na filmie w
zwolnionym tempie. Jestem szczęśliwa, zwinna i uśmiechnięta. Mój psi
towarzysz biegnie radośnie, jakbyśmy szli na spotkanie z ukochaną osobą.
Czuję się wtedy wolna i szczęśliwa.
Naprawdę boję się lasu i tego, że się tam zgubię, ale mój las znam
przecież bardzo dobrze, a poza tym za tą polaną jest dom mojej babci.,
który sobie wymarzyłam bo nigdy babci nie miałam. Teraz kiedy sama
jestem babcią staram się dawać swoim wnuczętom tyle ciepła i uwagi, żeby
nawet kiedy mnie już nie będzie, mogły schronić się w moim domu.
Ty też droga Mario, możesz nauczyć się tej wspaniałej techniki
relaksacji. Na początku wyobraź sobie, że jesteś na słonecznej plaży.
Słońce Cię ogrzewa, wiatr delikatnie smaga twoje ciało, w oddali szumi
morze. Wstajesz z leżaka i idziesz po ciepłym piasku w stronę morza.
Morze jest lazurowe, spokojne i ciepłe. Idziesz wzdłuż plaży i czujesz
mokry piasek pod stopami. Mnie taki spacer oczywiście pomaga w zimowe,
chłodne dni, kiedy nie ma słońca i chandra próbuje mnie dopaść.
Wymyśl sobie oczywiście to miejsce według własnych marzeń i nie spiesz
się, udoskonalaj je lub miej kilka takich przytulisk, bądź kreatywna i
śmiała w swoich poczynaniach.
Życzę Ci miłej zabawy i mimo wszystko mało takich dni, kiedy będziesz
chciała zatopić się w swoich marzeniach, żeby przeczekać gorsze chwile.
piątek, 25 listopada 2016